Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 51
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo możliwe, że Chabówka ma podobne oddziaływanie na nas jak choćby wyścigi TT na brytyjczyków albo North-West na irlandczyków, która to impreza przetrwała 2 wojny, co roku kilku zawodników ginie ale ludzie to kochają I zrobili z tego przemysł, którego nie można już zatrzymać, to kawałek dziedzictwa jak u nas bitwa pod grunwaldem I powstanie warszawskie. Czemu my się nie uczymy od krajów, którym już coś wychodzi? Czemu nikt tego nie ogarnie I nie poukłada, nie wydzieli Chabówki na kilka dni na zawody, wyznaczy objazdów dla ruchu, zabezpieczy imprezę kilka razy do roku by nie narażać innych? Motocykli przybywa, a torów nie stąd obserwujemy zawody na ulicach, Chabówka ma swój klimat I fajnie było by to wykorzystać. Lwg!
OdpowiedzTT czy North-West które wymieniłeś mają swoją historię i tradycję. Dlatego przetrwały do dziś i stają się coraz bardziej popularne. Nie wiem ile Ty masz lat i jak sobie wyobrażasz wyścigi na chabówce, ale jest to doprawdy zabawne to co napisałeś ;)
OdpowiedzJa również nie wyobrażam sobie zamykania fragmentu Zakopianki, ale przecież to nie jedyna droga w kraju. Czesi jakoś mają swoje "300 zatacek" - jak się chce, to się da i znajdzie sposób. Nawet Anglicy, oprócz wyspy Man, rozgrywają zawody w tak nieprawdopodobnym miejscu, jak Scarborough, gdzie tłumnie zjawia się mniej więcej ta sama ekipa, co na NW200, IOM TT czy Ulster GP. Nie stać nas na tory, więc może potrzeba działać w tym kierunku? Są bezpieczne wyścigi na ćwiartkę, dlaczego nie miałoby być imprezy na zamkniętych drogach? Akurat w Małopolsce nie brakuje odpowiednich tras.
Odpowiedz